Urodził się w kwietniu 2002 roku, a w sobotę zagrał w barwach Skry w meczu o II-ligowe punkty. Mikołaj Biegański wchodzi wreszcie do seniorskiej piłki.
Określenie „wreszcie” w przypadku 16-latka może dziwić, ale Mikołaj już od roku był w seniorskiej kadrze naszego klubu. W drużynie seniorów zadebiutował w III lidze, ale były to dwie końcowe minuty meczu z Piastem Żmigród.
Na pytania o to kiedy zagra nasi trenerzy odpowiadali, „jak przyjdzie jego czas” i wygląda na to, że ten czas nadchodzi – choć oczywiści niczego przesądzać nie możemy, o miejsce w bramce Skry rywalizują przecież Łukasz Krzczuk i wypożyczony z Odry Opole Damian Ziarko.
O Mikołaju ogólnopolskie media pisały już nie raz, głównie po tym jak przebywał na testach w angielskich klubach, sprawdzały go Manchester United, Tottenham, potem w Aston Villa i Brighton. Nasz bramkarz gra także w regularnie w kadrze narodowej, od najmłodszej czyli U-14 poczynając.
Mógł wyjechać do Anglii, mógł przejść do któregoś z klubów polskiej ekstraklasy (mocno zainteresowane transferem były Lech Poznań czy Wisła Kraków), niedawno przedłużył jednak kontrakt ze Skrą. Skoro chłopak, który trenował już w czołowych klubach Premier League zostaje w Skrze to świadczy o tym, że w naszym klubie praca z młodymi zawodnikami przebiega tak jak powinna.
Z Mikołajem rozmawialiśmy tuż po meczu w Radomiu:
Kiedy dowiedziałeś się, że dzisiaj zagrasz od pierwszej minuty?
– Na odprawie przed meczem, ale na ostatnich treningach skład był ustawiany w ten sposób, że był w nim tylko jeden młodzieżowiec, wiadomo, że w lidze musi grać dwóch i było naturalne, że tym drugim musi zostać bramkarz, więc trochę się tego spodziewałem. Cieszę się, bo granie w wieku 16 lat w II lidze to jest super doświadczenie. Do tej pory w meczach o punkty w III lidze zagrałem raz, w Żmigrodzie przez…dwie minuty. Zdążyłem wybić jedną „piątkę” a dzisiaj pełne 90 minut.
Jakie wrażenia?
– Szkoda tego karnego i jednego punktu, bo patrząc na cały mecz nie byliśmy zespołem gorszym i na ten remis zasługiwaliśmy. Radomiak rzadko stwarzał jakieś zagrożenie pod nasza bramkę, a my mieliśmy niezłe sytuacje do zdobycia bramki. Trudno, gramy dalej.
Był stres przed wyjściem na boisku?
– Wiadomo, że w pierwszych minutach musiał być. Na szczęście tak się złożyło, że w początkowych dziesięciu minutach miałem trzy pewne interwencje i wszystko „puściło”. Tak jednak musiało być. Szkoda tej trochę niefortunnej bramki, bo naszym zdaniem była ręka u zawodnika Radomiaka, ale sędzia powiedział, że „nie do gwizdnięcia”. To już jednak historia, szkoda punktów, ale graliśmy dobre spotkanie, a przed nami 33 kolejki, żeby udowodnić na co nas stać.
Przedłużyłeś ze Skrą kontrakt o rok mimo ofert z większych klubów. Awans do II ligi miał tu znaczenie?
– Decydujące. Perspektywa gry w II lidze – oczywiście rywalizujemy z Łukaszem i Damianem, ale wiedziałem, że mogę swoją szansę dostać – sprawiła, że zdecydowałem się przedłużyć kontrakt ze Skrą. Miałem przyjemność zagrać w pierwszym meczu, niezmiernie się cieszę i mam nadzieję, że to będzie trwało jak najdłużej, że będę mógł grać i co najważniejsze, pomagać drużynie.
Źródło foto : portal echodnia.eu/radomskie – autor Tadeusz Klocek